do góry
Rozkochał się w winorośli. Kupił sadzonki. Po roku krzewy wyglądały jak dwuletnie. Fantastycznie przezimowały, a jesienią łozy uginały się pod ciężarem gron. To było to.
Stoki Jareniówki, podjasielskiej wsi, aż się proszą, by obsadzać je winoroślą. W cieplejącym klimacie niektóre gatunki przyjmują się znakomicie. Wiktor Szpak z Jareniówki, biolog z wykształcenia, ogrodnik z pasji, rozmiłował się w winorośli na dobre. Znajomi śmiali się, kiedy wywoził taczkami ziemię kopiąc piwniczkę. Uwierzyli, gdy częstował wybornym winem własnej produkcji.
Elwira, żona, podziela mężowskie pasje. Poszerzają areał, sadząc gatunki, którym zima niestraszna i gwarantujące wina wysokiej klasy. Znaleźli sposób na przetrwanie krzewów w srogie zimy. Odmiany wytrzymujące minus 20-22 stopni C, przy pewnym zabezpieczeniu, przeżyją i temperaturę poniżej - 30 stopni.
- Odpinam łozy z drutów i lekko przysypuję ziemią, aby spać spokojnie "bez względu na to, co prognozuje Jarosław Kret”.
Winorośl jest zachłanna
Winnica pochłania człowieka przez cały rok - przycinanie, podwiązywanie, ustawianie, opryskiwanie. Lubi gleby obojętne, nie cierpi kwaśnych i podmokłych o wysokim poziomie wód gruntowych. Urośnie na ziemi gliniastej, nawet ciężkiej.
Wiktor Szpak sadzi przede wszystkim odmiany przerobowe na wino. Mówi, aby wybierać odmiany gwarantujące plony. Z czerwonych - Regent, Rondo, a także bardzo interesującą nową odmianę - Acolon.
Słońce dopieszcza grona
- Pokuśmy się też o wypróbowanie winorośli bardziej wymagającej, jak Cabernet, Dorsa, Pinot Noir, które z czasem zrobią karierę na Podkarpaciu. Sadzonki wysadzajmy wiosną, po 15 kwietnia (można do końca pierwszego majowego weekendu). Wybierajmy skłony nasłonecznione, południowe i południowo zachodnie, aby liście i grona dopieszczało zachodzące słońce.
W Winnicy "Jasiel” zbierają obfite plony już w drugim roku po nasadzeniu - z jednego pędu - zależnie od odmiany - można zebrać 4-6 kilogramów. Rozrost rośliny regulują przycinając zbędne łozy, aby na krzewie owocowały najlepsze.
Wino królów, król win
Gospodarczy budynek zamieszkiwany dawniej przez króliki adaptował na winiarnię. Jest gdzie przenocować, pogadać o uprawie winorośli, posmakować wina. Nad wejściem do winnicy metalowy pręt imitujący łozę uformowano w napis "Vinum Regum Rex Vinorum” (Wino królów, król win).
Właściciel, śmiejąc się, zaprzecza, że nie uważa się za króla win.
- Staram się jedynie, aby nasze wino miało smak królewski. Najtrudniej jest założyć pierwszą winnicę. Potem idzie z górki. Obserwujemy fenomen - odradzanie się winorośli, sadzą rolnicy, ogrodnicy i amatorzy.
Gazeta Codzienna Nowiny
Kwiecień 2007