do góry

Publikacje

powrót do listy

"Winorośl potrzebuje człowieka" - Gazeta Wyborcza


Jeszcze 20 lat temu panowało powszechne przekonanie, że w Polsce winorośl można uprawiać najwyżej w okolicach Zielonej Góry, gdzie indziej szkoda próbować ze względu na klimat. Pasjonaci winiarstwa z Jasła udowodnili, że klimat nie jest przeszkodą. Mało tego, pokazali Polsce i Europie, że nawet z winorośli uważanych za gorsze odmiany da się uzyskać przednie wino, doceniane w kraju i za granicą.

 

Wina z Jasła zbierają bardzo pochlebne opinie podczas organizowanego co roku od czterech lat Konwentu Polskich Winiarzy, a ostatnio znalazły się wśród najlepszych w bardzo mocno obsadzonym międzynarodowym konkursie winiarskim w Trenczynie na Słowacji, gdzie poddano ocenie 450 win z 18 krajów świata.

Podkarpacie potęgą winiarstwa


Winiarstwo rozkwita obecnie w całej Polsce. Plantacje winorośli zakładane są nawet na Mazurach, ale Podkarpacie w tym względzie zdecydowanie się wyróżnia. To jeden z najprężniej rozwijających się regionów winiarskich w Polsce, ale mimo starych tradycji w uprawie winorośli, dopiero w ostatnim dziesięcioleciu stało się prawdziwą winiarską potęgą. Z kolei na tle Podkarpacia błyszczy kolebka winiarstwa w tej części Polski - rejon jasielski. To przede wszystkim zasługa Romana Myśliwca, zwanego polskim Dionizosem, założyciela w 1982 r. winnicy Golesz w Jaśle.

Trudne początki


Pierwsze sadzonki najpopularniejszej w Polsce odmiany ontario Myśliwiec przywiózł z Jarosławia. Jednak już poważniejsze regularne nasadzenia odbyły się pod okiem doświadczonych winiarzy z Węgier. Nie było jednak łatwo, bo szybko okazało się, że wiele z przywożonych winorośli nie nadawało się do uprawy na naszym terenie. Stąd też podstawową działalnością gospodarstwa stało się testowanie nowych odmian, pod kątem przydatności do polskich warunków klimatycznych. Wyniki prac, od lat publikowane w prasie specjalistycznej oraz w wydawanych książkach m.in.: 101 odmian winorośli, Wino z własnej winnicy, Uprawa winorośli, Winorośl i wino, świadczą, że uprawa winorośli na wino jest w Polsce jak najbardziej możliwa i może być opłacalna. Wina z Winnicy Golesz są bardzo wysoko oceniane, a likierowe wino Romana Myśliwca wystawione w konkursie na Słowacji zdobyło srebrny medal.

W 2007 r. Roman Myśliwiec przekazał swoją winnicę synowi Bartłomiejowi, który nie kryje, że winoroślami interesuje się od dzieciństwa i aby zgłębić ich tajemnice ukończył studia rolnicze. To on obecnie decyduje o kierunkach rozwoju, choć radzi się w tej sprawie ojca.

Na razie nie zamierza sprzedawać na wolnym rynku swoich win, ze względu na wciąż niekorzystne przepisy – Gdy ta sytuacja ulegnie zmianie, a my zwiększymy skalę produkcji chętnie wejdziemy z naszym winem na rynek – mówi Bartłomiej Myśliwiec. Zapytany kiedy to miałoby nastąpić odpowiada że najwcześniej za 2-3 lata.
Obecnie w winnicy Golesz uprawianych jest około 5 tys. krzewów winorośli na powierzchni ok.2 ha. Na pozostałym obszarze znajdują się mateczniki podkładek do szczepienia, w sezonie letnim również szkółka winorośli o powierzchni 1 ha. Nazwa winnicy nawiązuje do znajdujących się w pobliżu ruin zamku Golesz, który w średniowiecznej historii miasta Jasła i okolic zajmował znaczące miejsce. Winnica położona jest na stoku o wystawie południowo-zachodnim, kilkanaście metrów powyżej doliny Wisłoki, przy trasie Jasło-Pilzno.

Wyjątkowe warunki


Wkrótce w ślady Myśliwca poszli następni, potem kolejni. Do dziś na Podkarpaciu założonych zostało ponad 100 winnic, z czego kilkanaście na obrzeżach Jasła i w jego najbliższej okolicy, natomiast setki ludzi uprawia różne odmiany winorośli w swoich ogródkach i na działkach, ciesząc się, że mogą podać własne wino na święta czy imieniny.
Według Wiktora Szpaka, sekretarza istniejącego od 2006 r. Stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia, tajemnica doskonałości trunków z jasielszczyzny tkwi w glebie i lokalizacji. W okolicach Jasła właśnie, zdarzają się miejsca, w których występują lessy nawiewowe - gleby niezwykle rzadkie, a wyjątkowo nadające się do uprawy winorośli. Jeżeli winnicę o takim podłożu, na odpowiednio nachylonym stoku prowadzi doświadczony winiarz (a takich w Jaśle nie brakuje), dobry efekt jest wielce prawdopodobny. Gwarancji oczywiście nie ma, ponieważ bywają lata lepsze i gorsze, jednak dobre podłoże to połowa sukcesu. Drugim pod względem ważności elementem, który bezwzględnie powinni brać pod uwagę plantatorzy, są odmiany winorośli. Trzecią ważną sprawą jest pogoda, czwartą - wiedza i praca winiarzy. Przy czym nawet wspaniały szczep, posadzony na idealnej glebie, na doskonale nachylonym stoku i przy sprzyjającej pogodzie, nie gwarantuje sukcesu, jeżeli nie będzie właściwie pielęgnowany. W przypadku winorośli wszystko musi być wykonane we właściwym czasie i wszystko się liczy. Nawet szybkie usuniecie liści oberwanych, aby odsłonić dojrzewające kiście. – Winorośl tak potrzebuje człowieka, jak człowiek drugiego człowieka. Jeśli zostawi się ją samą, to oczywiście będzie rosła -  tak jak i człowiek -  tylko jak? Żadna inna roślina, ani tyle człowieka nie potrzebuje, ani tak nie reaguje na jego pracę – dodaje Szpak, właściciel winnicy Jasiel.

Podobnie jak lwia część polskich winiarzy, nie sprzedaje on swoich wyrobów na wolnym rynku, bo nie spełnia wymagań formalno-prawnych. Szpak zarabia na sprzedaży sadzonek winorośli ze swojej szkółki i enoturystyce. To nowy rodzaj turystyki, polegający na zwiedzaniu winnic, połączonej z degustacją wyprodukowanych w nich win. Goście winiarzy mogą liczyć także na wyśmienity posiłek oraz prelekcję poświęconą winiarstwu. Na razie niewielu właścicieli winnic w okolicach Jasła ma odpowiednią bazę, żeby postawić na enoturystykę, ale zdaniem Szpaka powinni o niej pomyśleć, bo wzrasta zapotrzebowanie na tego typu usługi.

Zaczynali od ogrodu winoroślowego


Wiktor Szpak prowadzi winnicę wspólnie z żoną od 2001 roku. To jedno z jego właśnie win zajęło czwarte miejsce wśród 80 win wytrawnych zgłoszonych na wspominany wyżej konkurs na Słowacji. Niewiele zabrakło mu do zdobycia medalu pomimo, że teoretycznie szanse miało niewielkie, bo zostało wyprodukowane z owoców nieco gorszej odmiany, na ogół używanych do wytwarzania win stołowych. Gdyby to wino porównać z innymi uzyskanymi z winorośli tej samej odmiany, prawdopodobnie okazałoby się najlepszym na świecie. Obecnie Elwira i Wiktor Szpak uprawiają 2,5 tys. krzewów winogron kilkunastu odmian. Najważniejsze z nich to: ortega, bianca, muskat, aurora i seywal blac, z których produkowane są wina białe oraz rondo, regent, roesler i acolon, na wina czerwone. Wielość odmian, jak tłumaczy właściciel ma na celu sprawdzenie, czy któraś z nich nie okaże się doskonała na panujące w winnicy warunki i nie zaskoczy jakością uzyskanego z niej wina, jak już się zdarzyło. Państwo Szpakowie prowadzą również szkółkę winorośli. A zaczęło się od założenia na 10 arach ogrodu winoroślowego wkomponowanego w ogród kwiatowy. Pierwszą winnicę, z zamiarem zajęcia się profesjonalnej produkcji wina, założyli w miejscu sadu wiśniowego koło domu rodziców. Pierwsze wino bardzo dobrej jakości, docenione na forum ogólnopolskim wyprodukowali w 2003 roku.

Jasło stolicą wina


Dla Podkarpacia winiarstwo to doskonały pomysł na przyszłość. Już dzisiaj Jasło i Podkarpacie kojarzone są z europejską kulturą winiarską. To tu odbywają się Międzynarodowe Dni Wina, na które zapraszani są przedstawiciele winiarzy z Polski i Europy. Rynek wypełniają tłumy świętujących mieszkańców i turystów. To ogromna promocja dla miasta i winiarzy. Przyjeżdżającym do miasta od strony Kołaczyc lub Krosna rzucają się w oczy winne krzewy rosnące na Rondzie Solidarności. To na Podkarpaciu rozpoczęto razem z Polskim Instytutem Winorośli i Wina, Urzędem Marszałkowskim Województwa Podkaprackiego  i Konsulatem Generalnym Austrii w Krakowie program szkoleniowy Podkarpackie Winnice. A niedawno przystąpiono do drugiego trzyletniego etapu szkoleń Na winiarskich Ścieżkach Podkarpacia.

Wino i turystyka


Karpacka Troja, szlak architektury drewnianej, zabytkowe cerkwie, kultura łemkowska, naftowe dzieje i Ignacy Łukasiewicz, parki narodowe i rezerwaty przyrody, bogactwo lokalnej kuchni, tradycje ludowe – to właśnie jest Podkarpacie. Jeśli dołączyć do tego jeszcze prężnie rozwijające się szczególnie w rejonie jasielskim winiarstwo i sprzedaż wina odwiedzającym je turystom, na miejscu w gospodarstwach w formie odpłatnych degustacji to można pokusić się o stwierdzenie, że stajemy się jednym z najbardziej atrakcyjnie pod względem turystycznie rejonów Polski.
Zwiedzaniem winnic zainteresowani są zarówno przygodni podróżni zmierzający w Bieszczady i zatrzymujący się po drodze na godzinę, dwie, jak i specjalnie w tym celu przyjeżdżające na nieco dłużej zorganizowane grupy, gustujący w winie aktorzy, biznesmeni, politycy. Co prawda, aby zająć się enoturystyką, tak jak przy zakładaniu winnicy, najpierw trzeba zainwestować, bo wymagane są choćby odrębne pomieszczenia do urządzania degustacji, ale ostatecznie to się opłaca i daje wielką satysfakcję.

Przełom dla winiarzy


10 lipca 2008 roku podpisana została ustawa winiarska, która m.in. reguluje przepisy dotyczące produkcji i sprzedaży wina. Teraz winiarze mogą wytwarzać wino na sprzedaż bez konieczności prowadzenia tzw. składu podatkowego i wpłaty wysokiego zabezpieczenia akcyzowego. Nie są również wymagane własne laboratoria, urządzenia do butelkowania, „systemy kontroli wewnętrznej”, plany zakładu itp. Jednym słowem otwiera się droga do legalnej sprzedaży win własnej produkcji. Niewielu jednak z podkarpackich winiarzy już teraz zdecyduje się na taki krok ze względu na wysokie koszty załatwienia wszelkich spraw formalnych. Warto jednak zaznaczyć, że produkcja wina może być zajęciem opłacalnym. Według szacunkowych obliczeń na jednej butelce dobrej jakości wina można zarobić 5 zł, a na butelce wysoko ocenianej przez znawców nawet 10.  Z jednego hektara można uzyskać średnio 7 tys. butelek wina.

 

Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej
26 sierpnia 2009